Wróć na poprzednią stronę

Rozmowa z panią Aliną Kądziołą

Rozmawia: Iwona Tofilska, Zofia Buczkowska

Rozmowa z panią Aliną Kądziołą – leżajszczanką,córką Wandy i Ludwika Sawickich

 

Rodzina Sawickich mieszka w Leżajsku już około 100 lat. Moja rozmówczyni,pani Alina Kądzioła, córka Wandy i Ludwika, urodziła się w 1931 roku w Bielsku- Białej, a od 1939 roku mieszka w naszym mieście przy ul. Sandomierskiej. W tym wywiadzie spróbujemy przybliżyć Czytelnikom ciekawą sylwetkę Ojca pani Aliny, podpułkownika Ludwika Sawickiego, jego działalność patriotyczną i działania podejmowane na rzecz lokalnej społeczności oraz postać naszej rozmówczyni, oddanego pedagoga i działacza społecznego.

– Pani Alino, proszę nam opowiedzieć o swoim Ojcu, jego latach młodzieńczych i okresie służby w armii austriackiej.

Ojciec urodził się 20 sierpnia 1893 roku w Leżajsku jako syn mistrza murarskiego, co dawało mu dosyć wysoką pozycję społeczną, ponieważ Leżajsk w tym czasie był już znanym ośrodkiem murarskim.Tu ukończył szkołę podstawową (dawniej zwaną Szkołą Ludową), a następnie w latach 1904–1912 uczył się w Gimnazjum Wyższym w Jarosławiu. Po ukończeniu gimnazjum podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, ale zaledwie rok uczęszczał na tę uczelnię. Wybuchła I wojna światowa i w 1914 roku powołany został do cesarsko królewskiej armii, a następnie skierowany do Szkoły Oficerskiej. W 1915 roku awansowany został do stopnia podporucznika. Brał udział w walkach na froncie rosyjskim, a następnie włoskim i tam dostał się do niewoli. Po zakończeniu wojny i zwolnieniu z niewoli, wyjechał do Francjii jako ochotnik wstąpił do tworzonej przez gen. Józefa Hallera armii polskiej,z którą w 1919 roku wrócił do kraju.

– Jak przebiegała jego służba w okresie dwudziestolecia międzywojennego?

W latach 1919–1927 Ojciec służył w 12. Pułku Artylerii Lekkiej w Złoczowie(obecnie na Ukrainie). Walcząc w szeregach tego puW latach 1927–1933 służył w 21. Pułku Artylerii Górskiej w Oświęcimiu i Bielsku-Białej, a następnie w latach 1933–1935 w 9. Pułku Artylerii Lekkiej w Białej Podlaskiej. W 1935 roku został powołany na zastępcę dowódcy 20. Pułku Artylerii Lekkiej w Prużanie. W 1938 roku awansowany na stanowisko dowódcy 7.Dywizjonu Artylerii Konnej (DAK) w Poznaniu. Tu zastał go wybuch II wojny światowej.

– Pan Ludwik był nie tylko wspaniałym żołnierzem, ale również przykładnym mężem i ojcem. Proszę opowiedzieć nam o życiu prywatnym ojca.

W roku 1929 ożenił się z Wandą Bieniaszewską. W przededniu wybuchu II wojny światowej ojciec wysłał mamę i mnie na wakacje do Dukli a po tym urlopie do rodzinnego Leżajska. Tu miałyśmy z mamą oczekiwać na dalszy rozwój wydarzeń. Nastał okres rozstania, które nieoczekiwanie trwało aż 8 lat, do 1947 roku. Były to trudne lata. Ojciec był na wojnie, a mama musiała zarabiać na utrzymanie rodziny. Mama dobrze znała język niemiecki, co przyczyniło się m.in. do uratowania życia wielu ludziom podczas pacyfikacji Leżajska w 1943 roku. Na co dzień pracowała w jajczarni (prześwietlała jajka).

– Wspomniała Pani, że ppłk Sawicki w 1938 roku został dowódcą 7. DywizjonuArtylerii Konnej. Proszę nam przybliżyć Jego szlak bojowy.

Jako dowódca artylerii dywizyjnej przeszedł wraz z Armią Poznań szlak wojenny od zachodniej granicy, poprzez słynne walki nad Bzurą, aż do Warszawy. Na skutek uszkodzenia przez Niemców łączności między jednostkami polskimi, 7. DAK postanowił, że będzie przebijał się do Warszawy sam. Było to zadanie wymagające odwagi i determinacji, a przede wszystkim wysokich kwalifikacji dowódczych. Dowódca 7 DAK postawione przed sobą zadanie wykonał: przyprowadził do stolicy wszystkich swoich żołnierzy zdolnych do walki, a także wszystkie działa i wozy z rannym. Walki trwały od 1 do 21 września 1939 roku. W uznaniu zasług i bohaterskiej walki całego Dywizjonu Artylerii Konnej, dowódca grupy operacyjnej gen. bryg. Roman Abraham przedłożył Naczelnemu Wodzowi wnioski o odznaczenie Krzyżami Virtuti Militari V klasy: sztandaru. Dywizjonu Artylerii Konnej, dowódcy dywizjonu ppłk. Ludwika Sawickiego oraz 32 oficerów, podoficerów i szeregowych tego dywizjonu. Po kapitulacji Warszawy, a przed opuszczeniem stolicy – dowódca dywizjonu polecił zdeponować sztandar w kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Zmienne były losy tego sztandaru. Przetrwał on wojnę w dobrym stanie i był przechowywany w Ursusie pod Warszawą, a po kilkunastu latach został przekazany do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Na sztandarze tym,obok daty utworzenia 7. Dywizjonu Artylerii Konnej, zamieszczone są nazwy miejscowości i daty stoczonych walk z wojskami bolszewickimi: m.in. Radziwiłłów,Mińsk, Bobrujsk, Kijów.

– Jakie były dalsze losy Podpułkownika po zakończeniu II wojny światowej?

Po kapitulacji Warszawy Ojciec dostał się do niewoli niemieckiej i przebywał w Oflagu Murnau aż do kwietnia 1945 roku. Po zakończeniu wojny wstąpił we Włoszech do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a następnie został przeniesiony wraz z całą jednostką do Anglii. Nie widząc dalszej perspektywy służby w wojsku na obczyźnie, wrócił do kraju, do rodzinnego Leżajska. 20 czerwca 1947 roku został zwolniony z czynnej służby wojskowej. Chociaż wojenna tułaczka Ojca trwała 8 lat, to zawsze i wszędzie czuł się leżajszczaninem.

– Jak ułożyło się jego życie po powrocie do Leżajska?

Nikt nie doceniał jego zasług wojennych, podobnie jak innych przedwojennych oficerów, toteż nie miał zbyt lekkiego życia. Początkowo Ojciec miał spore trudności ze znalezieniem odpowiedniej pracy i dopiero po roku został zatrudniony w miejscowym Tartaku Państwowym. Pracował w nim do przejścia na emeryturę w 1958 roku. Pracując w tartaku, aktywnie uczestniczył w życiu miasta jako: radny, członek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej oraz przewodniczący Komisji Kontroli Społecznej. Działał również aktywnie jako sympatyk sportu. Z jego inicjatywy powstał w Leżajsku klub sportowy Unia – Piła (obecnie Pogoń), a jako jego prezes doprowadził do budowy stadionu sportowego i świetlicy klubowej.

– Wiemy, że ppłk Sawicki otrzymał wiele odznaczeń za służbę w obronie Ojczyzny. Czy mogłaby Pani wymienić te odznaczenia?

Tak, Ojciec otrzymał wiele odznaczeń, z których najcenniejsze są: Krzyż Walecznych (otrzymany czterokrotnie), Krzyż Virtuti Militari V Klasy, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Niepodległości, Srebrny Medal za długoletnią służbę wojskową, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, oraz Medal za Udział w Wojnie Obronnej 1939 r. i inne.Pracowite było życie ppłk. Sawickiego. Do ostatnich dni swego życia starał się być blisko ludzi, miasta i ich problemów. Zawsze przyjazny, uśmiechnięty i życzliwy. Miał prawo być dumny ze swojej drogi życiowej, która była naznaczona męstwem, odwagą i honorem, a potem poniewierką życia obozowego i trudnej adaptacji w odmienionym ustrojowo kraju. Na wieczną służbę odszedł 30 października 1983 r. Po pięknym pogrzebie, pochowany został na Cmentarzu Komunalnym w Leżajsku. My współcześni potrafimy okazać swą pamięć o jednym z bohaterskich ludzi naszego miasta, z którego on był dumny. A my z niego!Rozmowa z panią Aliną przybliżyła mieszkańcom Leżajska sylwetkę Ludwika Sawickiego. Pani Alina jest jedyną córką państwa Sawickich. W czasie wojny korzystała z tajnego nauczania u pani Wierzbickiej. Ukończyła gimnazjum i złożyła maturę w leżajskim Liceum Ogólnokształcącym w 1949 r. Po ukończeniu szkoły średniej, podjęła studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu,które ukończyła w 1953 r. Do 1955 r. pracowała w Miejskim Handlu Detalicznym w Poznaniu. Od 1962 roku mieszka w Leżajsku. W latach 1967–1969 pracowała w Zasadniczej Szkole Gastronomicznej, a od 1973 roku do 1991 w Liceum Ekonomicznym w Leżajsku. Wiele lat przepracowała jako nauczyciel przedmiotów zawodowych i ekonomicznych. Pozostawiła po sobie wspomnienie życzliwej i ciepłej wychowawczyni o wielkiej kulturze osobistej i wyjątkowym takcie pedagogicznym. Angażowała się także w pracę społeczną. W latach 1970–1984 była radną Powiatowej i Miejskiej Rady Narodowej. Za swoją pracę pani Alina odznaczona została Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem 40-lecia PRL oraz Nagrodą Kuratora Oświaty w Rzeszowie.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.

Alina Kądzioła z domu Sawicka(8.02.1931 r. – 16.10.2009 r.).

Po słowie:

Pani Alina Kądzioła zmarła 16 października 2009 r. Niestety, nie doczekałachwili ukazania się wywiadu w Almanachu Leżajskim.Zarząd i członkowie TMZL składają wyrazy szczerego współczucia RodzinieZmarłej.Pamięć o ppłk. Ludwiku Sawickim na stałe znajdzie miejsce w społecznościmiasta, dzięki 14. Turystyczno-Wędrowniczej Drużynie Harcerskiej „Jastrząb”z Leżajska, która podjęła starania o nadanie swojej Drużynie imienia ppłk. LudwikaSawickiego. Drużyna obejmie opieką grób ppłk. Sawickiego.