Wróć na poprzednią stronę

Leżajsk i jego mieszkańcy na początku II wojny światowej. Refleksja w przededniu rocznicy „września” – Andrzej Tofilski

Zbliżająca się 70- ta rocznica agresji hitlerowskich Niemiec na Polskę stanie się zapewne okazją do organizowania oficjalnych uroczystości i obchodów na różnych szczeblach. Przywoływać będziemy wówczas ( i słusznie) wydarzenia i postaci, które urosły do rangi symbolu. Wielu jest jednak ludzi, którzy złożyli Ojczyźnie ofiarę życia całkiem anonimowo, a miejsca ich spoczynku pozostaną nieznane, lub przeżyli wojnę i dziękują Bogu za cud ocalenia. Przeżyć to w tym przypadku nie znaczy przeczekać, przetrwać, doczekać lepszych czasów, lecz uczestniczyć i świadomie podejmować decyzje. Coraz mniej jest wokół nas ludzi, którzy byli świadkami tamtych wydarzeń, ludzi którzy potrafiliby oddać atmosferę tamtych dni. Takich cichych bohaterów ma nasza mała i wielka Ojczyzna wielu, musimy jednak pogodzić się z myślą, że coraz częściej przemawiać będą do nas jedynie zapisane wspomnieniami kartki papieru.

Analizując dzieje polityczne Europy okresu międzywojennego trudno oprzeć się wrażeniu, że w drugiej połowie lat 30-tych XX wieku zmierzała ona nieuchronnie do wojny. Przejęcie władzy przez Adolfa Hitlera, łamanie postanowień traktatu wersalskiego poprzez utworzenie sztabu, armii z poboru i zakazanych w klauzulach wojskowych niektórych rodzajów broni, remilitaryzacja Nadrenii, wreszcie Anschluss Austrii i podział Czechosłowacji to przykłady agresywnych działań naszego zachodniego sąsiada. O narastaniu napięć międzynarodowych świadczyć mogą ponadto wojna domowa w Hiszpanii i zaangażowanie się w ten konflikt głównie państw o ustroju totalitarnym , zajęcie Albanii przez Mussoliniego , oraz wzrost siły militarnej ZSRR i plany wojenne Józefa Stalina.

Sytuacja międzynarodowa Polski była szczególnie niekorzystna z uwagi na jej położenie geograficzne oraz spory terytorialne z sąsiadami. Doświadczenia okresu rozbiorów i czterech lat I wojny światowej zapowiadały iż ziemie nasze ponownie staną się teatrem działań zbrojnych. Już Marszałek Piłsudski (zm. w 1935r.) zdawał sobie sprawę z zagrożeń wynikających z tej sytuacji mówiąc: „Polska siedzi na dwóch stołkach. To nie może trwać długo. Musimy wiedzieć z którego naprzód spadniemy i kiedy.” Podpisywane układy i pakty nie zapobiegły atakowi ze strony sąsiadów ani pomocy od naszych zachodnich sojuszników. Warto tutaj przypomnieć, że 1 września 1939 roku Rzeczpospolita miała ważny układ o nieagresji z ZSRR (podpisany na 3 lata w 1932 roku, przedłużony w 1934 roku na kolejnych 10 lat), deklarację o niestosowaniu przemocy podpisaną na 10 lat z III Rzeszą w 1934 roku, gwarancje niepodległości ze strony Francji i Wielkiej Brytanii z marca i kwietnia 1939 roku, oraz układ sojuszniczy z tą ostatnią z 25 sierpnia 1939 roku. Widząc rosnące niebezpieczeństwo wojny od kwietnia do sierpnia 1939 roku mocarstwa pracowały nad paktem zbiorowego bezpieczeństwa, lecz zakończyły się one fiaskiem ze względu na rozbieżność interesów stron, wzmożoną aktywność dyplomacji niemieckiej i radzieckie plany eksportu komunizmu na zachód Europy. Propozycje niemieckie przystąpienia Polski do paktu antykominternowskiego w zamian za zgodę na przyłączenie Wolnego Miasta Gdańska, oraz tzw. „korytarz” z czasem przerodziły się w stanowcze żądania , lecz dla Polaków były nie do przyjęcia. W przemówieniu w parlamencie ówczesny minister spraw zagranicznych Józef Beck mówił: „Słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, złożoną dn. 26 marca wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań – to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! (…) Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.” Nie ulega jednak wątpliwości, iż w tym konflikcie nie chodziło jedynie o jakąkolwiek część Polski, nawet Gdańsk lecz o dominację w całej Europie i świecie.

Od 23 marca 1939 roku trwała w Polsce „cicha mobilizacja”, która ogółem miała objąć około 2,1mln przeszkolonych w latach 1921-1939 rezerwistów. W miesiącu lipcu nastąpiło nasilenie powołań lecz pomimo to do końca sierpnia udało się skoncentrować i uzbroić zaledwie 60 % powołanych (około 1,2mln żołnierzy). Powołania nie ominęły także mieszkańców Leżajska, którzy najczęściej swoje przydziały otrzymywali do Jarosławia. Mieszkańcy miasta z niepewnością oczekiwali informacji, których źródło stanowiły nieliczne radioodbiorniki oraz działania władz. Decyzją władz administracyjnych w połowie sierpnia powstał Komitet Obrony Cywilnej, a mieszkańcy przystąpili do prac mających wzmocnić obronność miasta. Dwukrotnie wieszano zarządzenie o powszechnej mobilizacji: 30 i po odwołaniu ponownie 31 sierpnia, ale nie wszyscy zdołali dotrzeć na miejsce formowania swoich jednostek. Po wybuchu wojny, w pierwszych dniach września w Leżajsku zapanowało gorączkowe podniecenie, a z oddali słychać było nadlatujące samoloty. Pierwszy niemiecki nalot na miasto siłami 11 samolotów miał miejsce 4 września i spowodował stosunkowo niewielkie straty materialne z uwagi na wysoki pułap lotu. Jego celem były zabudowania klasztorne oo. Bernardynów, tory kolejowe i stacja, oraz mobilizacyjny punkt poboru koni znajdujący się na Placu Targowym. W wyniku bombardowania śmierć poniosło 9 osób, a częściowemu zniszczeniu uległ m.in. dom państwa Szczęków w okolicy dworca kolejowego.

Już 3 września pojawili się w mieście pierwsi uciekinierzy ze Śląska wywołując panikę wśród miejscowej ludności, a w kolejnych dniach uciekinierów przybywało. Od 7 września przez Leżajsk wycofywały się za San oddziały polskiego wojska, wraz z którymi ewakuowano także leżajskie urzędy i policję. Pod przewodnictwem księdza Czesława Brody powstała Społeczna Straż Obywatelska, której zadaniem było zapewnienie porządku w mieście. Do 13 września rano stacjonował pod Kuryłówką 1 batalion 54 pułku piechoty zabezpieczający most na Sanie. Leżajsk nie ucierpiał z powodu działań zbrojnych, gdyż najważniejsze kierunki ataku wojsk niemieckich wiodły na południe od miasta (Rzeszów- Przeworsk- Przemyśl- Lwów), oraz na północ (Mielec- Nisko- Janów Lubelski). 12 września wieczorem pojawił się pierwszy patrol niemiecki poszukujący stolarza Fryderyka Keipra, będącego prawdopodobnie niemieckim konfidentem.

Pamiętać należy, iż ponad 30% mieszkańców przedwojennej Polski stanowiły mniejszości narodowe, w tym około 900 tysięcy Niemców. W większości przypadków sympatyzowali z III Rzeszą, a współpracując z niemieckim wywiadem tworzyli tzw. V kolumnę. Na naszym terenie Niemcy zamieszkiwali w dawnych koloniach: Gillershof w Leżajsku, Dornbach w Tarnawcu, Konigsberg w Woli Zarzyckiej i niemal wszyscy w czasie wojny współpracowali z okupantami. Niemieckie oddziały dokonały licznych zniszczeń w mieście, a także rabowały mienie mieszkańców, głównie narodowości żydowskiej. W tym procederze uczestniczyli także miejscowi volksdeutsche, Ukraińcy i mieszkający w bliskim sąsiedztwie Polacy. W pierwszych dniach okupacji ożywiła się ludność ukraińska stanowiąca około 20 % ogólnej liczby mieszkańców, a jej działalność miała często charakter antypolski. Przed wojną w odczuciu Polaków była raczej lojalna wobec Rzeczpospolitej, a jej życie kulturalno- religijne koncentrowało się wokół cerkwi w Leżajsku oraz biblioteki i czytelni „Proświta”. W sierpniu 1939 roku utworzono Komitet Narodowościowy, z miejscowym popem – proboszczem parafii unickiej Jerzym Kiktą, a ludność ukraińska zaczęła coraz częściej ulegać nacjonalistycznym ideom głoszonym przez ukraińską inteligencję. Ukraińcy objęli za zgodą Niemców wiele stanowisk w urzędach na terenie miasta i tworzyli policję współpracującą z niemiecką żandarmerią. Ostentacyjny lojalizm i współpraca ludności ukraińskiej była na rękę okupantowi, lecz nie oznaczało to, że Ukraińcy mogli liczyć na wzajemność ze strony Niemców. Stanisław Kisielewicz przytacza wydarzenie, którego był świadkiem:
„Przeżyłem dużą satysfakcję, gdy pewnego dnia rozmawiałem przed domem z Ukraińcem Leonem Kiszakiewiczem, który na widok nadchodzącego „Ortskomendanta” z wyciągniętą ręką wykrzyczał „Sieg Heil”. Szwab uderzył go w twarz rycząc, że żaden „untermensch” nie będzie profanował niemieckiego pozdrowienia.”

Szczególnie tragiczny los spotkał Żydów z Leżajska i okolic. W pierwszych dniach okupacji spalono synagogę, a część ludności z podręcznym bagażem wypędzono za San, rabując przy tym najcenniejsze rzeczy. Żydowskie domy wykonane z drewna rozebrano na opał, a w pozostałych dokonano przeróbek szukając przy okazji ukrytych kosztowności. Wprowadzono obowiązek znakowania odzieży opaską z gwiazdą Dawida, zmuszano do ciężkich darmowych prac (np. odśnieżanie placów i ulic, brukowanie rynku macewami z pobliskiego kirkutu).
W Leżajsku utworzono Wojskową Komendę Miasta i przystąpiono do wprowadzania nowych regulacji prawnych. Powołano nowe władze , wprowadzono godzinę policyjną, rozwiązano Straż Obywatelską, wprowadzono zakaz posiadania broni, mundurów i radioodbiorników, obowiązek rejestracji zwierząt hodowlanych i zakaz ich nielegalnego uboju, a także oddawanie obowiązkowych kontyngentów. Spośród wpływowych mieszkańców wybrano grupę zakładników, którzy mieli być gwarancją lojalności Leżajszczan. Dla swoich potrzeb Niemcy zajęli budynki szkolne, część pomieszczeń klasztornych oo. Bernardynów, oraz wiele mieszkań w rynku i w jego bezpośrednim sąsiedztwie.

Rozpoczął się trwający niemal pięć lat okres okupacji naznaczony wielkimi wyrzeczeniami, głodem, biedą i poświęceniem. Okupacji, która wyzwoliła w mieszkańcach naszego miasta wiele aktywności i odwagi graniczącej wielokrotnie z heroizmem, a przejawiającej się w tworzeniu konspiracyjnych organizacji politycznych i militarnych, oraz komórek tajnego nauczania. Wielu Leżajszczan walczyło w regularnych formacjach na różnych frontach II wojny światowej oddając życie za wolność naszej Ojczyzny. Części udało się przeżyć okres wojny, lecz niejednokrotnie byli prześladowani przez nowe komunistyczne władze Polski.

W przededniu 70 rocznicy wybuchu wojny winniśmy pamięć zarówno bohaterom kampanii wrześniowej, obrońcom Tobruku, zdobywcom Monte Cassino, ofiarom obozów i masowych pacyfikacji, jak również więźniom sowieckich więzień i łagrów, oraz polskim oficerom zamordowanym przez NKWD w 1940 roku.

Bibliografia:
Bartnik Piotr, Kosiarz Jerzy, Dekanaty leżajski i sokołowski w latach okupacji hitlerowskiej, Przemyśl 1992.
Czubiński Antoni, Dzieje najnowsze Polski do roku 1945, Poznań 1994.
Józef Hampel, Lata okupacji hitlerowskiej na Leżajszczyźnie [w:] Dzieje Leżajska, pod red. J. Półćwiartek, wyd. II poszerzone, Leżajsk 2003.
Kisielewicz Stanisław, Od Leżajska do Łodzi, Łódź 2007r.
Larendowicz Zbigniew, Konspiracja antyhitlerowska. Leżajsk 1939-1944, Leżajsk 2000. (maszynopis)